Strona:Wiktor Hugo - Kościół Panny Maryi w Paryżu T.I.djvu/124

Ta strona została uwierzytelniona.
122
WIKTOR HUGO.

dzenia następowały po sobie, aż do zupełnego upadku architektury. Ostatnie jeszcze więcej uczyniły złego, niż rewolucye. One uderzyły w serce, one napadały na szkielet sztuki, one cięły, rąbały święte budowle zarówno w formach jak i w symbolach, w logice jak i piękności. A później gruzy chciano odbudować! dzika pretensya, której nie zna czas, ani rewolucye. Pozawieszano z dobrego smaku na ranach architektury gotyckiej niestosowne ozdoby: owe wstążki marmurowe, owe metalowe blaszki — prawdziwa zaraza, która poczynała toczyć oblicze sztuki w modlitewni Katarzyny de Medicis, a zgon jej spowodowała w buduarze Dubarry.
Z tego, cośmy powiedzieli, wnieść można, że trzy rodzaje zniszczeń zeszpeciły architekturę gotycką. Zmarszczki i popękania na wierzchu — to dzieło czasu. Zmiany, obciosania, zwalenia — to dzieło rewolucyi od Lutra aż do Mirabeau. Przekształcenia, restauracye — to dzieło mody. Do czasu i do rewolucyj, które niszczą z jakąś powagą wielkości, przyłączył się rój architektów szkolnych, opatentowanych, przysięgłych i chwalonych, mających prawo zepsucia smaku, podstawienia w miejsce piękności mierność, uderzenia kopytem lwa konającego. Sztuka, jak stary dąb, który wieńczy zieloność, opadnięta jest zewsząd przez gąsienice. Jakże daleko od epoki, w której Robert Cenalis, porównywając kościół Najświętszej Panny Paryskiej z głośną świątynią Dyany w Efezie, którą unieśmiertelnił Erostrat, znalazł katedrę galijską dłuższą, szerszą i wspanialszą w budowie.
Kościół Najświętszej Panny Maryi nie można nazwać pomnikiem zupełnym, skończonym, klasycznym.