Strona:Wiktor Hugo - Kościół Panny Maryi w Paryżu T.I.djvu/126

Ta strona została uwierzytelniona.
124
WIKTOR HUGO.

na gotycki, wielką mają wartość. Wyrażają one odcienie sztuki, któraby bez nich upadła.
Nasza katedra jest ciekawą próbką tej rozmaitości. Każda ściana, każdy kamień szanownego pomnika jest kartą nietylko historyi krajowej, ale historyi sztuki i umiejętności. Tak więc, weźmijmy tylko główne szczegóły: kiedy mała brama Czerwona sięga krańców piętnastego wieku — kolumny objętością swą i powagą cofają się do Karlowingów opactwa St. Germain des Prés. Sądzićby można, że pomiędzy bramą i kolumnami jest przedział sześciu wieków. Widzimy więc, że opactwo rzymskie, kościół filozoficzny, sztuka gotycka, sztuka saksońska, ciężkie okrągłe kolumny, przypominające Grzegorza VII, jedność, rozdzielenie, St. Germain des Prés, Saint-Jacques de la Boucherie — wszystko jest połączone w kościele Najświętszej Panny w jedną harmonijną, piękną całość. Ten główny kościół jest pomiędzy innemi pewnym rodzajem chimery; ma albowiem głowę jednego, członki innego, a coś ze wszystkich.
Raz jeszcze powtarzamy: ta zbiorowa budowla nader jest interesującą dla artysty, antykwaryusza, jest sztuką pierwotną (co okazują piramidy egipskie, olbrzymie pagody hindu); że największe płody architektury mniej są dziełem pojedyńcych osób, lecz raczej zbiorowem, raczej poczęciem ludów, aniżeli wytryskiem geniuszu, skarbem, który przechowuje naród, zbiorem, jaki gromadzą wieki, odbiciem idei socyalnych: jednym wyrazem — jego historyą. Każdy przypływ czasu narzuca swój muł, każde pokolenie nową warstwę przynosi, każdy pojedyńczy człowiek składa swój ka-