rza, która zaczynała huczyć, wznosiła się nad tłumem. Jehan de Moulin pierwszy podłożył iskierkę.
— Dyalog! dyalog! precz z flamandczykami — zawołał z całych piersi, kręcąc się jak wąż na swoim kapitelu.
Tłum klasnął w ręce.
— Dyalog! dyalog! — powtórzył — a całą Flandryę niech piorun trzaśnie.
— Dyalog! natychmiast — powtórzył ulicznik — bo inaczej powiesimy rządcę pałacu zamiast komedyi i morału.
— A to zuch! — krzyczał lud — zacznijmy od sierżantów.
Głośny nastąpił okrzyk. Czterej sierżanci spojrzeli na siebie i zadrżeli. Tłum ruszył się i lekka balustrada, przedzielająca ich, uległa sile.
Położenie było krytyczne.
— Na powróz! na powróz! — wołano ze wszech stron.
W tej chwili obicie garderoby, wyżej przez nas opisane, podniosło się i dało przejście osobie, której ukazanie się samo zmieniło gniew w ciekawość.
— Milczenie! milczenie!
Osoba ta, niepewna i drżąca, postąpiła aż na brzeg marmurowego stołu, kłaniając się tak nisko, jakby zginała kolana.
— Panowie mieszczanie — rzecze — i panny mieszczanki, będziemy mieli przyjemność przedstawić przed jego eminencyą kardynałem dyalog bardzo moralny pod tytułem: Sąd Najświętszej Panny Maryi. Ja w tej sztuce będę grał Jowisza. Jego eminencya towarzy-
Strona:Wiktor Hugo - Kościół Panny Maryi w Paryżu T.I.djvu/23
Ta strona została uwierzytelniona.
21
KOŚCIÓŁ PANNY MARYI W PARYŻU.