Strona:Wiktor Hugo - Kościół Panny Maryi w Paryżu T.I.djvu/25

Ta strona została uwierzytelniona.




II.
Piotr Grintoire.

Gdy mówił, zadowolenie i podziw, obudzone strojem, znikły przed głosem; a kiedy przybył do tego niezręcznego zakończenia: „Skoro jego eminencya kardynał przybędzie, zaczniemy“, głos jego utonął w chaosie krzyku.
— Zaczynajcie natychmiast! dyalog! dyalog natychmiast! — wołał lud. I wśród mnóstwa głosów odznaczał się Joannes Molendino, przebijający morze krzyku jak pikulina. — Zaczynajcie natychmiast — wołał Jan.
— Precz z Jowiszem i dyalogiem — wołali Robin Poussepin i inni jego towarzysze, umieszczeni w oknie.
— Dyalog natychmiast! — powtórzył tłum — zaraz natychmiast! powróz dla komedyantów!
Biedny Jowisz, przestraszony i blady pod swoim różem, o mało na posadzkę nie upuścił pioruna, zdjął swój dwurożny kapelusz, pokłonił się nisko i z jąkaniem mówił: — Jego eminencya... ambasadorowie... Mał-