Strona:Wiktor Hugo - Kościół Panny Maryi w Paryżu T.I.djvu/64

Ta strona została uwierzytelniona.
62
WIKTOR HUGO.

— Ach! to cios okropny! — zawołał Grintoire — niech was dyabli wezmą! — rzekł do komedyantów — jaka praca, taka płaca.
Obrócił się jak wódz pobity w odwrocie.
Szedł przez schody pałacowe i mówił: — Podły gmin paryski, przychodzi na dyalog, a nie słucha go wcale. Wszystko i wszystko go zajmuje: Clopin Trouille-fou, kardynał, Coppenole, Quasimodo i dyabeł. — Ach! gdybym wiedział, byłbym wam ucztę sprawił, gawrony! Ach! ja nieszczęśliwy, pisać dla takich hebesów!... Prawda, Homer żebrał po przedmieściach greckich i Nazon umarł u Scytów. Niech mię piorun trzaśnie, jeżeli wiem, co oni chcą od tej Esmeraldy.
Co to za nazwisko przeklęte?...