Strona:Wiktor Hugo - Kościół Panny Maryi w Paryżu T.I.djvu/82

Ta strona została uwierzytelniona.




IV.
Skutki chodzenia za ładną dziewczyną wieczorem.

Grintoire na traf udał się za cyganką. Widział jak z kozą poszła przez ulicę Coutelierie.
— Dla czegóż iść nie mam? — mówił do siebie.
Grintoire, filozof praktyczny, uważał, że nic bardziej nie sprzyja dumaniu, jak iść za piękną kobietą, nie wiedząc, gdzie ona idzie. Jest w tem wyrzeczeniu się swej woli, w tej fantazyi poddającej się chimerze drugiego, jakaś mieszanina niezawisłości i ślepego posłuszeństwa, trzymająca środek pomiędzy niewolą i samodzielnością, która podobała się Piotrowi Grintoire, lubiącemu dwie ostateczności, niszczące jedna drugą, to zawieszenie woli ludzkiej. Mimowolnie, idąc, porównywał się do trumny Mahometa, przyciąganej przez dwa magnesy z góry do dołu i z dołu do góry i wiszącej pomiędzy zenitem i nadirem.
Gdyby Grintoire żył za naszych czasów, ciekawa rzecz, jakiby obrał środek między klasycznością a romantyzmem; lecz nie mógł żyć trzysta lat wprzódy i to wielka szkoda.