Ta strona została uwierzytelniona.
V.
Dalsze skutki.
Grintoire, pozbawiony przytomności, leżał na bruku przed wizerunkiem Najświętszej Panny. Powoli odzyskał zmysły; lecz pozostał przez chwilę w jakiemś odurzeniu, w którem się mieszała cyganka i jej koza. Uczuwszy zimno, udzielające się od kamieni, ocknął się i przywołał rozum na pomoc. Dlaczego tak mi mokro? Spostrzegł, że leżał w rynsztoku.
— Przeklęty garbus! — mówił do siebie i chciał się podnieść, lecz, potłuczony i strudzony, nie miał siły. Mając rękę wolną pomacał nos i zrobił postanowienie.
— Błoto paryskie — pomyślał sobie (bo był przekonany, że leży w rynsztoku) — błoto paryskie wiele ma w sobie amoniaku i siarki. Tak przynajmniej utrzymuje Mikołaj Flamel.