Strona:Wiktor Hugo - Kościół Panny Maryi w Paryżu T.II.djvu/107

Ta strona została skorygowana.




VI.
Koniec historyi placka.

Esmeralda zbladła; chwiejąc się, zstąpiła ze schodków, a głos pokutnicy ścigał ją jeszcze:
— Zejdź, zejdź, nędznico; wejdziesz ty na szubienicę.
— Pokutnica wpadła w swoją zwykłą wściekłość — mówił lud szemrząc.
Lękano się wówczas tego rodzaju kobiet, bo był to czas, kiedy szanowano tego, kto się dnie i noce modlił.
Godzina minęła. Odwiązano Quasimoda i lud się rozszedł.
Przy wielkim moście Mahietta, wracając ze swemi towarzyszkami, zatrzymała się:
— Eustachy, — rzecze — a co zrobiłeś z plackiem?
— Moja mamo, — odpowiedział chłopiec — kiedyś rozmawiała z tą panią w okienku, przyszedł pies i ugryzł go kawałek, ja zaś zjadłem resztę.
— Jakto! wszystko zjadłeś?