Strona:Wiktor Hugo - Kościół Panny Maryi w Paryżu T.II.djvu/12

Ta strona została uwierzytelniona.
12
WIKTOR HUGO.

doktora sztuki. Uczył się języków: łacińskiego, greckiego, hebrajskiego, wszystkich trzech rzadkich ówcześnie. W ośmnastym roku życia, skończywszy cztery wydziały, młody uczeń wyobrażał sobie, że życie ma jedyny cel — naukę.
Około tej epoki upalne lato 1466 roku spowodowało wielką zarazę, która w wice-hrabstwie Paryża wymiotła przeszło czterdzieści tysięcy ludności, a między innemi, mówi Jan de Troyes, mistrza Arnoul, astrologa królewskiego, człowieka bardzo rozumnego i dowcipnego. Rozeszła się właśnie wiadomość po Uniwersytecie, że ulica Tirechappe najbardziej była przez zarazę wyludniona. Tam mieszkali rodzice Klaudyusza. Młody uczeń pobiegł do rodzicielskiego domu. Kiedy tam wszedł, zastał ojca i matkę zmarłych od wczoraj. Mały jego braciszek, jeszcze w kolebce, krzyczał opuszczony. Tyle tylko pozostało Klaudyuszowi z jego rodziny; wziął więc dziecię na rękę i wyszedł zamyślony. Do tej pory żył tylko nauką, odtąd zaczął żyć w świecie.
Wypadek ten spowodował zmianę w życiu Klaudyusza. Sierota, głowa rodziny, w dziewiętnastym roku ujrzał się nagle powołanym z wrażeń szkolnych do życia rzeczywistego. Zdjęty litością, uczuł mocne przywiązanie do brata; rzecz dziwna, pokochał ludzi, kiedy dotąd kochał tylko książki.
Przywiązanie to w duszy świeżej było jakby pierwszą miłością. Rozłączony od dzieciństwa z rodzicami, których znał zaledwie, zamknięty w książkach, chciwy nauki, wyłącznie zajęty swemi studyami, biedny uczeń nie miał nawet czasu dowiedzieć się, czy ma serce. Mały braciszek, dziecię, spadłe mu z nieba, uczyniło go nowym