czarną bramę i zaczął się drapać na wyższe piętra wieży.
— Na honor, — mówił — raz przecie zobaczę tę jego celkę, którą tak starannie ukrywa; musi to być rzecz bardzo ciekawa. Powiadają, że pali tam ognie piekielne i szuka kamienia filozoficznego. Niechaj mię piorun trzaśnie, jeżeli więcej cenię kamień filozoficzny, niż każdy inny, i jeżeli, zamiast jego szukania, nie wolałbym ugotować tłustej jajecznicy.
Doszedłszy do galeryi kolumn dyszał, i klął wysokie schody wieloma milionami wozów dyabłów; następnie skierował się przez wąskie drzwi do wieży północnej, dzisiaj zamkniętej dla publiczności. Minąwszy dzwony, pod niskiem sklepieniem ujrzał ogromne okucie drzwi i potężne zamki. Osoby, ktoreby dzisiaj miały sposobność widzieć te drzwi, mogą je poznać po tym napisie, wyrytym czarno na murze. Uwielbiam Koralię, 1823 (podpisano) Eugieniusz. Podpisano jest w oryginale.
— Uf! to tu zapewne — klucz jest w zamku. — Pchnął drzwi i wetknął głowę.
Czytelnicy widzieli zapewne dzieła Rembrandta, tego Szekspira malarstwa. Pomiędzy cudownemi rycinami jest jedna aqua forte, przedstawiająca Fausta, która widza olśniewa swoją pięknością. Wyobraża ciemną izbę; pośrodku stoi stół obciążony dziwnemi przedmiotami: trupie głowy, globy, retorty, alembiki, kompasy, papiery i hieroglificzne znaki. Przed stołem siedzi czarnoksiężnik, w czarną odziany suknię, w futrzanej czapce, naciśniętej na głowę. Powstał on dopołowy z ogromnego krzesła, oparł się pięściami na
Strona:Wiktor Hugo - Kościół Panny Maryi w Paryżu T.II.djvu/141
Ta strona została skorygowana.
141
KOŚCIÓŁ PANNY MARYI W PARYŻU.