Strona:Wiktor Hugo - Kościół Panny Maryi w Paryżu T.II.djvu/23

Ta strona została uwierzytelniona.




II.
Pies i jego pan.

Pomiędzy żyjącemi istotami była jedna, którą znosił Quasimodo, kochał może, jak swoją katedrę, a tą był Klaudyusz Frollo.
Rzecz naturalna — Klaudyusz Frollo wziął go, wyżywił, wychował. Dzieckiem będąc, uciekał do Klaudyusza, ilekroć psy albo ludzie mu dokuczyli. Klaudyusz nauczył go mówić, czytać i pisać; Klaudyusz Frollo nakoniec zrobił go dzwonnikiem, a zaślubić mu dzwon wielki, byłoto to samo, co dać Romeo Julię.
Wdzięczność więc Quasimoda była szczera, namiętna, bez granic; a chociaż twarz jego opiekuna zazwyczaj była surową, mowa zwięzłą i krótką — uczucia jego nigdy nie stygły. Astrolog w Quasimodo miał najposłuszniejszego niewolnika, najpojętniejszego sługę, psa najczujniejszego. Kiedy biedny dzwonnik ogłuchł, Klaudyusz wymyślił dlań język na mi-