Strona:Wiktor Hugo - Kościół Panny Maryi w Paryżu T.II.djvu/88

Ta strona została skorygowana.
88
WIKTOR HUGO.

ubogi znalazł jej krzyżyk złoty, zawieszony na kamiennej figurze, która stoi na rynku. Ten krzyżyk, który ją zgubił w roku 61. Był to dar vice-hrabiego Cormontreuil, jej pierwszego kochanka. Pakietta, jakkolwiek biedna, nigdy się go pozbyć nie chciała. Tak więc, skorośmy zobaczyli jej skarby, byliśmy pewni, że już nie żyje. Jednak byli ludzie, którzy mówili, że boso szła do Paryża, ale kiedy tak, to musiałaby wyjść bramą Vesle, i jedno z drugiem się nie zgadza. Być może, że wyszła przez bramę Vesle, ale w drogę do inego świata.
— Nie rozumiem cię, Gerwazo.
— Vesle — odpowiedziała Mahietta z uśmiechem melancholicznym — to rzeka.
— Biedna Chante-fleurie! — rzekła Edwarda, drżąc — utopiła się!
— Utopiła się! — powtórzyła Mahietta — i któżby powiedział dobremu ojcu Guybertaut, kiedy przechodził pod mostem Tinqueaux, śpiewając, w swojej burce, że kiedyś jego Pakietta będzie tam przebywała bez łodzi i bez pieśni.
— A mały trzewiczek? — zapytała Gerwaza.
— Znikł wraz z matką — odpowiedziała Mahietta.
— Biedny trzewiczek! — rzekła Edwarda.
Edwarda, gruba i czuła kobieta, była zadowoloną ze wzdychania razem z Mahiettą; lecz ciekawsza Gerwaza nie poprzestała na tych pytaniach.
— A potwór? — zapytała nagle Mahietty.
— Jaki potwór?