Ta strona została skorygowana.
137
KOŚCIÓŁ PANNY MARYI W PARYŻU.
Odszedł zapieniony z wściekłości Klaudyusz, i samą pozostawił dziewczynę.
Wzburzona i osłabiona tą gwałtowną sceną, upadła na łóżko i łkać gwałtownie zaczęła. Horyzont jej życia, chwilowo rozjaśniony, znowu zaciemniły czarne chmury.
Alchemik wrócił do swojej celi i, zazdroszcząc garbatemu, pawtarzał groźnie:
— Nikt jej nie będzie posiadał.
KONIEC TOMU TRZECIEGO.