Strona:Wiktor Hugo - Kościół Panny Maryi w Paryżu T.III.djvu/94

Ta strona została skorygowana.
90
WIKTOR HUGO.

tem wielka procesya księży, mająca przechodzić koło skazanej, rozwinęła się przed okiem ludu.
Po odbytej procesyi pierwszy kapłan ponuro lecz silnie zanucił: I nunc anima anceps, et sit tibi Deus misericors!
Temi wyrazami kończono zwykle taką żałobną ceremonię. Służyły one za znak dla kata.
Lud przyklęknął.
Kyrie eleison — mówili księża, stojący u drzwi katedry.
Kyrie eleison — powtórzył tłum ze szmerem, który obiegł plac cały.
Amen — rzekł pierwszy kapłan, głowę skłonił na piersi i, odchodząc ze swoim orszakiem, śpiewał:
Omnes gurgites tui et fluctus tui super me transierunt.
W tym samym czasie szczęk oszczepów, wolno konający po nawie kościoła, zdawał się być wybiciem ostatniej dla potępionej godziny.
Przecież drzwi kościoła pozostały otwarte, pozwalając tłumom rozglądać się po pustem wnętrzu żałobnem, bez świec i głosu.
Potępiona oczekiwała na placu dalszego rozrządzenia swoją osobą. Jeden z sierżantów musiał o tem donieść Jakóbowi Charmolue, który oddawna zagłębił się w badaniu płaskorzeźby nad wielkiemi drzwiami, która, według jednych, ma wyobrażać ofiarę Abrahama, a według drugich operacyę nad kamieniem filozoficznym.
Z wielką trudnością wreszcie oderwał się od tego zajęcia i, na znak przez niego dany, dwóch ludzi