Strona:Wiktor Hugo - Nędznicy cz1.pdf/79

Ta strona została uwierzytelniona.

nej, którą mu przed chwilą zarzucaliśmy i którą surowo sądzić jesteśmy gotowi, był wyrozumiały i względny, bardziej może od nas, co to opowiadamy. Odźwierny przy ratuszu otrzymał miejsce od cesarza. Był to stary podoficer starej gwardji, legionista Austerlicki, bonapartysta jak orzeł cesarskich chorągwi. Biedakowi wyrywały się czasami słówka nieroztropne, które ówczesne prawo nazywało buntowniczemi. Od czasu jak portret cesarski znikł z krzyża legji honorowej, nigdy nie ubierał się w mundur, aby nie być zmuszonym do noszenia krzyża. Sam z czcią religijną zdjął wizerunek cesarski z krzyża, który mu przypiął do piersi Napoleon, i nic nie chciał na to miejsce położyć. — Raczej umrzeć — mówił — niż nosić na sercu trzy ropuchy! Chętnie głośno szydził z Ludwika XVIII. „Stary pedogryk w kamaszach angielskich! niech rusza do Prus z kartoflami“. Szczęśliwy był wielce, że jedną klątwą udało mu się objąć dwie najnienawistniejsze dlań rzeczy: Prusy i Anglję. Gadał póty, aż stracił miejsce. Został tedy bez chleba na bruku, z żoną i dziećmi. Biskup kazał go przywołać, upomniał łagodnie, i mianował szwajcarem w kościele katedralnym.
W ciągu lat dziewięciu mousinior Benvenuto świętością czynów, słodyczą obejścia obudził w mieszkańcach D. cześć czułą i synowską. Nawet jego postępowanie względem Napoleona przebaczył mu w duchu lud poczciwy, który ubóstwiał cesarza, ale kochał biskupa.