Strona:Wiktor Hugo - Nędznicy cz2.pdf/315

Ta strona została uwierzytelniona.





IV.
Klasztor ze stanowiska zasad.

Ludzie ci łączą, się i mieszkają razem. Na mocy jakiego prawa? na mocy prawa stowarzyszenia.
Zamykają się u siebie. Na mocy jakiego prawa? na mocy prawa, które ma każdy człowiek otwierać i zamykać drzwi swoje.
Nie wychodzą. Na mocy jakiego prawa? na mocy prawa, pozwalającego wychodzić i wracać, a tem samem obejmującego prawo pozostawania w domu.
Cóż oni tam robią u siebie?
Mówią po cichu, spuszczają oczy, pracują. Wyrzekają się świata, zgiełku miast, zmysłowości, rozkoszy, próżności, pychy i osobistych interesów. Odziani są grubem suknem, lub grubem płótnem. Żaden z nich nie ma swojej własności. Wchodząc tam, bogacz staje się biednym. Cokolwiek ma, oddaje wszystkim. Kto był tem, co nazywają szlacicem i wielmożnym panem, jest równy temu, który był chłopem. Dla wszystkich jednaka cela. Wszystkim golą głowy, wszyscy noszą ten sam habit, jedzą ten sam chleb czarny, śpią na tej samej słomie, umierają na tym samym prochu. Ten sam worek na plecach, ten sam postronek opasuje biodra. Jeśli postanowią chodzić boso, wszyscy chodzą boso. Choćby między niemi był książę, książę staje się takim samym cieniem jak inni. Nie ma tytułów. Nawet nazwiska fa-