Strona:Wiktor Hugo - Nędznicy cz2.pdf/350

Ta strona została uwierzytelniona.

burgundzkim. Czynimy z naszemi umarłemi co nam się podoba. Alboż ciało samego Św. Benedykta nie spoczywa we Francji w opactwie Fleury, zwanem Św. Benedykta nad Loarę, chociaż umarł we Włoszech na Monte Cassino w sobotę 21 marca 543 roku? Wszystko to zaprzeczeniu nie ulega. Brzydzę się odszczepieńcami, nienawidzę kacerzy, ale jeszcze bardziej nienawidziałabym tego, któryby przeciw nie utrzymywał. Dość przeczytać Arnolda Vion, Gabriela Bucelin, Tritema, Maurolicusa i Dom Łukasza Achery.
Przełożona odetchnęła, potem obracając się do Faucheleventa, rzekła:
— Ojcze Fauvent, czy dość ci tego?
— Zupełnie dosyć, wielebna matko.
— I możemy na was liczyć?
— Będę posłuszny.
— Dobrze.
— Jestem duszą i ciałem oddany klasztorowi.
— A zatem zamkniecie trumnę, siostry zaniosą ją do kaplicy. Odmówimy nabożeństwo za umarłych, potem wrócimy do klasztoru. Między jedenastą i dwunastą o północy przyjdziecie ze sztabą żelazną. Wszystko odbędzie się w największej tajemnicy. W kaplicy będą tylko cztery matki kantorki, matka Wniebowstąpienie i wy.
— I siostra pod słupem.
— Ta się nie obróci.
— Ale usłyszy.
— Nie będzie słuchała. Zresztą, co wie klasztor, o tem świat się nie dowie.
Nowa przerwa. Przełożona mówiła dalej:
— Zdejmiecie z nogi dzwonek. Nie trzeba, by siostra u słupa spostrzegła, że tu jesteście.
— Wielebna matko?
— Co, ojcze Fauvent?
— Czy lekarz zmarłych odbył już wizytę?
— Odbędzie ją dziś o czwartej. Zadzwoniono dzwonieniem, które sprowadza lekarza umarłych. Jak widzę nie słyszycie żadnego dzwonienia.