Strona:Wiktor Hugo - Nędznicy cz3.pdf/213

Ta strona została uwierzytelniona.

I Marjusz, idąc za drugiemi, znalazł rzeczą wcale właściwą nazywać tego nieznanego jegomości — Białym.
I my pójdziemy w ślad za niemi; będziemy także nazywać nieznajomego panem Białym, dla ułatwienia opowiadania.
W ten sposób widywał ich Marjusz codzień o jednej godzinie, przez cały ciąg pierwszego roku. Jego mość dość mu się podobał, ale dziewczyna wydawała mu się wcale niemiłą.