Strona:Wiktor Hugo - Nędznicy cz3.pdf/235

Ta strona została uwierzytelniona.

tą nogą drewnianą, a tamtą? Marjusz doszedł do szczytu zazdrości. „On może był tu wtedy, mówił sobie, on może widział.“ I miał ochotę zmiażdżyć weterana.
Z pomocą czasu, każde ostrze się przyciera. Ten gniew Marjusza przeciw Urszuli, jakkolwiek mógł być sprawiedliwy i uprawniony, przeminął także. W końcu przebaczył, ale nie bez wielkiej pracy nad sobą; dąsał się na nią całe trzy dni.
Jednakże, mimo tego wszystkiego, czy też właśnie z przyczyny tego wszystkiego, namiętność wzrastała tak, że zaczynała stawać się szaloną.