Strona:Wiktor Hugo - Nędznicy cz3.pdf/259

Ta strona została uwierzytelniona.






III.
Człowiek o czterech czołach z miedzi.

Wieczorem, rozbierając się do łóżka, namacał Marjusz ręką w kieszeni swego surduta paczkę, którą był znalazł na bulwarach. Zupełnie był o niej zapomniał. Pomyślał że może nie od rzeczy będzie ją otworzyć, gdyż zawierała może adres mieszkania dziewcząt, jeżeli tylko istotnie do niej należała, a w każdym razie, jakieśkolwiek objaśnienia, tyczące się osoby, która ją zgubiła.
Rozwinął kopertę.
Nie była wcale zapieczętowana, i zawierała cztery listy, również niezapieczętowane.
Znajdowały się na nich adresy.
Wszystkie cztery fatalnie śmierdziały jakimś podłym tytuniem.
Pierwszy list miał adres następujący: Do Jaśnie Wielmożnej margrabiny de Grucheray, na placu wprost izby deputowanych...
Marjusz pomyślał sobie: że zapewne tam znajdzie wskazówki, których szukał, i że zresztą, ponieważ list nie był zamknięty, mógł być przeto przeczytanym bez niedelikatności.
List ten był następującej treści:

„Jaśnie wielmożna pani margrabino!