Strona:Wiktor Hugo - Nędznicy cz3.pdf/339

Ta strona została uwierzytelniona.

Sprawiło to lekkie zgrzytnięcie ostre i dość wyraźne.
Jondrette zadrżał i podniósł się do połowy na swojem krześle.
— Kto tam? — zawołał.
Marjusz wstrzymał oddech. Jondrette słuchał czas jakiś, potem uśmiechnął się mówiąc:
— Także osioł ze mnie! toż to szyba stłuczona tak trzeszczy.
Marjusz zostawił krucicę w ręku.