Strona:Wiktor Hugo - Nędznicy cz3.pdf/49

Ta strona została uwierzytelniona.

ce ze strony matki; babka ta umarła, mając sto lat. Był dwa razy żonaty. Manjery jego przypominały po części dworaka, którym nigdy nie był, i urzędnika sądowego, którym mógłby być. Był wesoły i pieszczotliwy, kiedy chciał. W swojej młodości był jednym z tych ludzi, których zawsze oszukuje żona a nigdy kochanka, ponieważ bywają najnudniejszymi mężami a jednocześnie najmilszymi w świecie kochankami. Był znawcą malowideł. W swoim pokoju miał cudny portret nie wiadomo czyj, malowany przez Jordaensa, wykonany wielkiemi rzutami pędzla i tysiącznemi szczegółami, bezładnie i jakby przypadkowo przeniesionemi na płótno. Ubiór p. Gillenormanda nie był to strój z czasów Ludwika XV ani też z czasów Ludwika XVI; lecz był to strój elegantów z czasów Dyrektorjatu. Do tego czasu uważał się za młodego i trzymał się mody. Ubiór jego był z sukna lekkiego, z szerokiemi klapami, z długiemi połami ostrościętemi i z szerokiemi stalowemi guzikami. Przytem spodnie krótkie i trzewiki ze sprzączkami. Trzymał ręce zawsze w kieszeniach. Mówił z powagą: Rewolucja francuska jest to stek urwisów.