Strona:Wiktor Hugo - Nędznicy cz3.pdf/54

Ta strona została uwierzytelniona.





V.
Baskijczyk i Nikoleta.

Miał swoje teorje. Oto jedna z nich: „Kiedy mężczyzna lubi namiętnie kobiety i kiedy ma własną żonę, o którą mało się troszczy, brzydką, cierpką, prawną, pełną praw, opierającą się na kodeksie i zazdrosną w potrzebie, nie ma on innego sposobu odczepić się od niej i mieć spokój, jak oddać jej klucz od kasy. Ustępstwo to uczyni go wolnym. Żona wówczas zaczyna się zajmować, rozmiłowuje się w obracaniu pieniędzmi, wala niemi palce, uczy dzierżawców i tresuje czynszowników, zwołuje adwokatów, prezyduje notarjuszom, rozprawia przed dependentami, odwiedza sądowników, śledzi za procesami, układa umowy dzierżawne, dyktuje kontrakty, czuje się panią, sprzedaje, kupuje, urządza, rozkazuje, przyrzeka i wyrzeka, wiąże i rozwiązuje, ustępuje i odstępuje, zezwala, zaprowadza ład i sprowadza nieład, nastraja i rozstraja, składa pieniądze, rozrzuca je, robi głupstwa, ale z własnem zadowoleniem i to ją pociesza. Kiedy mąż nią pogardza, ona ma tę przyjemność, że go rujnuje. P. Gillenormand zastosował tą teorję do siebie, i stała się ona jego historją. Jego żona, druga, zarządzała jego majątkiem w taki sposób, że kiedy pewnego, pięknego dnia został wdowcem, zostało mu właśnie tyle tylko, co na życie, umieszczając prawie