Strona:Wiktor Hugo - Nędznicy cz4.pdf/116

Ta strona została uwierzytelniona.

wały się od życia aniołów i zstępowały na ziemię przenikać losy ludzi.


Do szczęścia kochanków Bóg dodać tylko może przedłużenie go bez końca. Po życiu miłość, wieczność miłości, to w istocie pomnożenie, ale powiększyć moc szczęśliwości niewysłowionej, jaką miłość daje duszy już na tym świecie niepodobna; tego nawet Bóg nie dokaże. Bóg, to pełnią niebios; miłość, to pełnia człowieka.


Patrzysz na gwiazdę z dwóch powodów, bo jest świetlana, bo jest nieprzenikniona. Masz przy sobie jeszcze milszy promień światła i tajemnicę jeszcze większą — kobietę.


Wszyscy, ktokolwiek jesteśmy, mamy istoty, bez których oddychać nie możemy. Jeśli nam ich zabraknie, zabraknie powietrza, dusimy się. Wówczas umieramy. Umrzeć z braku miłości, rzecz straszna. Asphyxia duszy!


Gdy miłość stopiła i zmieszała dwie istoty w jedność anielską i świętą, oboje znaleźli tajemnicę życia; i są już tylko dwoma kształtami jednego losu, i są już tylko dwoma skrzydłami jednego ducha. Kochajcie, szybujcie w błękitach.


Tego dnia, w którym kobieta przechodzi przed tobą i idąc światło wydaje, jesteś zgubiony — kochasz. Jeden ci tylko pozostał ratunek: myśleć o niej z takiem natężeniem ducha, aż zostanie zmuszoną myśleć o tobie.