Strona:Wiktor Hugo - Nędznicy cz4.pdf/200

Ta strona została uwierzytelniona.

rwać kawałek istoty każdemu z członków tego dzikiego zgromadzenia. Denuncjować — zowie się w energicznym języku szwargotu: Zjeść kawałek. Jakby denuncjant szarpał istotę wszystkich i karmił się kawałkiem ciała każdego.
Co to jest dostać policzek? Błaha przenośnia odpowiada: jest to widzieć trzydzieści sześć świec. Szwargot zaś mówi: Świeca, finfa. Ztąd w języku zwyczajnym policzek ma synonim finfę.
Tak z pomocą szwargotu, przenikając z dołu do góry, przenośnia, ten nieobrachowanej doniosłości pocisk, sięga z pieczary do Akademji; Poulailler mówiąc: Zapalam finfę sprawił, że Voltaire pisał: Langleviel la Beaumelle zasługuje na sto finf.
Grzebiąc w szwargocie odkryjesz coś na każdym kroku. Studja i zgłębianie tego dziwnego narzecza prowadzą do tajemnej linji, dzielącej społeczeństwo porządne od społeczeństwa wyklętego.
Złodziej ma także ciało przeznaczone dla armaty, przedmiot do okradzenia, ciebie, mnie, każdego przechodnia; pantre; (Pan, wszyscy).
Szwargot to słowo, które stało się galernikiem.
Że pierwiastek myślący człowieka może być zepchnięty tak nisko, że sroga tyranja fatalizmu może go ciągnąć skrępowanego i wiązać do jakichś słupów w tej przepaści — zdumiewa to i przeraża!
O biedna myśli nędzników!
Niestety! czyż nikt nie przyjdzie w pomoc duszy ludzkiej w tym cieniu? Czyż jej udziałem jest zawsze czekać na ducha — oswobodziciela, olbrzymiego jeźdźca na pegazach i hypogryfach, wojownika barwy jutrzenki na skrzydłach spuszczającego się z błękitów, promienistego rycerza przyszłości? Czyż zawsze napróżno wzywać będzie ognistej lancy ideału? Jestże na wieki skazana słyszeć w mrokach otchłani nadchodzące złe i widzieć coraz bliżej siebie, pod ohydną wodą,