Strona:Wiktor Hugo - Nędznicy cz4.pdf/323

Ta strona została uwierzytelniona.





VI.
Oczekiwanie

Co czynili w tych godzinach oczekiwania?
Musimy opowiedzieć, bo fakt jest historyczny.
Gdy mężczyźni robili ładunki, a kobiety skubały szarpie, gdy z bronią na ramieniu placówki czuwały nad barykadą, gdy Enjolras niczem nie dający się rozerwać, czuwał nad placówkami, Combeferre, Courfeyrac, Jan Prouvaire, Feuilly, Bossuet, Joly, Bahorel i kilku innych zebrali się razem jak w najspokojniejszych chwilach gawędek studenckich i zasiadłszy w kącie szynkowni, zamienionej na kazamaty, o kilka kroków od reduty, którą postawili, oparłszy o krzesła nabite karabiny, piękni ci młodzieńcy tak blizcy ostatecznej godziny — zaczęli deklamować wiersze miłosne.
Jakie wiersze? Oto one:

Czy ty pamiętasz owe słodkie chwile,
Gdy tacy młodzi byliśmy oboje,
Gdyśmy się razem kłopotali tyle,
Tylko o miłość i o skromne stroje.

I kiedy licząc twe lata z mojemi,
Liczba czterdzieści nam nie wypadała,