Strona:Wiktor Hugo - Nędznicy cz4.pdf/64

Ta strona została uwierzytelniona.

nie ujmującą i nic tak nie zachwyca, jak olśniewająca niewinność, nieświadomie trzymająca w ręku klucz od raju. Ale straciwszy nieco z prostoty, zyskała wiele na powadze i wdzięcznem zamyśleniu. Cała jej postać, przenikniona radością młodości, niewinności i piękności, tchnęła cudowną melancholją.
W owym to czasie, Marjusz, po sześciu miesiącach, znowu ją ujrzał w Luksemburgu.