Strona:Wiktor Hugo - Nędznicy cz5.pdf/100

Ta strona została uwierzytelniona.





IV.
Nieznane szczegóły.

Zwiedzenie miało miejsce. Była to straszna wyprawa, walka nocna przeciw zarazie i duszności. Prócz tego była to podróż odkryć. Jeden z współuczestników tego przeglądu, oświecony robotnik, bardzo młody naówczas, jeszcze przed kilku laty opowiadał ciekawe szczegóły, które Bruneseau czuł się obowiązanym pominąć w raporcie, złożonym prefektowi policji, jako niegodne stylu administracyjnego. Czynności oczyszczania odbywały się w owej epoce w sposób nader elementarny. Zaledwie Bruneseau przebrnął pierwsze rozgałęzienia sieci podziemnej, z dwudziestu robotników ośmiu nie chciało pójść z nim dalej. Czynność była zawiłą; zwiedzenie wymagało oczyszczenia, trzeba więc było czyścić, a zarazem mierzyć, zapisywać miejsca wejść wody, liczyć kraty i otwory, oznaczać rozgałęzienia, wskazywać rozdzielające się odcieki, rozpoznawać skąd się zbiera woda do każdego oddzielnie zlewiska, mierzyć głębokość małych ścieków, wszczepionych w ściek główny, oznaczać wysokość względną każdego przesmyku i szerokość, tak u szczytu sklepienia, jak na dole, nakoniec zbadać stopień spadku każdego wpływu wody, bądź z rozgałęzień ściekowych, bądź też z ulicy. Posuwano się z trudnością. Nieraz drabiny zstępujących do ścieku nurzały się w kale trzy