Podczas tego rozgardyaszu kursowała od ławy do ławy, kartka papieru, pokrywająca się podpisami; zawierała ona porządek dzienny motywowany i zalecony przez p. Dupont de l’Eure.
Dupont de l’Eure sam, zgięty, chwiejący się, zaczął czytać na mównicy z powagą ósmego krzyżyka, swój porządek dzienny, wśród głębokiego milczenia, przerywanego oklaskami.
Został on przejęty 503 głosami przeciw 34. Ów porządek dzienny powtarzał poprostu oświadczenie z dnia 28 czerwca: Generał Cavaignac dobrze się za służył ojczyźnie.
Ja należałem do trzydziestu czterech. W chwili, gdy liczono głosy, Napoleon Bonaparte, syn Hieronima, zbliżył się do mnie i rzekł:
— Powstrzymałeś się pan?
— Od mówienia, tak; od głosowania, nie.
— A! — odrzekł. — My powstrzymaliśmy się od głosowania, ulica de Poitiers również.
Ująłem go za rękę i powiedziałem:
— Wolna wola. Ja się nie usuwam. Sądzę Cavaignac’a, a kraj mnie osądzi. Ja chcę światła dla moich czynów, a moje głosowania to czyny.