egzekucyi. Ludwik Bonaparte popierał go. Narady trwały aż do dziesiątej wieczór. Ale większość przemogła i zanim ministrowie rozeszli się, strażnik pieczęci, Odilon Barrot, podpisał wyrok śmierci dla trzech skazańców: Daix’a, Lahr’a i Choparta. Nourry i Vappreux młodszy zostali skazani na dożywotnie galery.
Egzekucyę wyznaczono nazajutrz rano, w piątek.
Kanclerz przesłał niezwłocznie rozkaz prefektowi policyi, który obowiązany był porozumieć się z władzą wojskową, ponieważ wyrok wydał sąd wojenny.
Prefekt posłał po kata. Lecz od pierwszych dni lutego kat Paryża opuścił swój dom przy ulicy des Marais Saint-Martin. Uważał on, że wyszedł z łaski razem z gilotyną. Zniknął więc.
Stracono dużo czasu na wyszukanie jego nowego mieszkania, a gdy je znaleziono, nie było go w domu. Poszedł na przedstawienie do Opery, chciał bowiem zobaczyć Skrzypce Dyabelskie.
Dochodziła już północ, a o kacie ani słuchu. Trzeba było odłożyć egzekucyę do dnia następnego.
W tej zwłoce poseł Larabit, którem u Chopart udzielił pomocy na jednej z barykad pod rogatką, został uwiadomiony i mógł zobaczyć się z prezydentem. Prezydent podpisał ułaskawienie Chopaita.
Nazajutrz po egzekucyi prefekt policyi wezwał kata i wymawiał mu jego nieobecność.
— Hm! — mruknął Sanson — przechodziłem przez
Strona:Wiktor Hugo - Rzeczy widziane 1848-1849.djvu/110
Ta strona została przepisana.