„Oddane przez omyłkę p. Wiktorowi Hugo“ i odesłałem list przez dragona, który go przyniósł.
W godzinę potem nadszedł list pana de Persigny, dawnego towarzysza spisku księcia Ludwika, a obecnie jego sekretarza.
List ten zawierał mnóstwo przeproszeń za omyłkę i uprzedzał mnie, że należę do liczby zaproszonych, tylko że list wysłano przez nieuwagę posłowi korsykańskiemu, panu Conti.
W nagłówku listu Persigny’ego dopisane było ręką: Dom Prezydenta.
Zauważyłem, że forma tych zaproszeń była całkiem podobną do tej, jakiej używał Ludwik Filip.
Ponieważ nie chciałem okazywać wyrachowanego chłodu, zacząłem się ubierać. Było już wpół do siódmej — i poszedłem do pałacu.
Gdym wchodził, biło wpół do 8-ej.
Brama była przez pół zamknięta, strzegło jej dwóch żołnierzy z piechoty; podwórze zaledwie oświetlone; przechodził przez nie mularz w swem ubraniu od pracy, niosąc drabinę na ramieniu; prawie wszystkie szyby okien na prawo były potłuczone i zalepione papierem.
Wszedłem przez drzwi peronu.
Przyjęło mnie trzech lokajów w czarnych frakach; jeden otworzył przedemną drzwi, drugi wziął ze mnie płaszcz, trzeci zaś rzekł:
— Panie! Pierwsze piętro!
Wszedłem po „schodach honorowych.“ Był na nich wprawdzie i dywan i kwiaty, ale
Strona:Wiktor Hugo - Rzeczy widziane 1848-1849.djvu/143
Ta strona została przepisana.