Ta strona została przepisana.
rosła, maska liberalizmu opadała coraz niżej, i nie; chciano już brać pęcherzy za latarnie, jak mówi francuskie przysłowie.
Szydło egoizmu zaczęło coraz mocniej wyłazić z worka ogólego dobra — a częściowe porażki zachwiały nieco urokiem mniemanej wszechświatowej potęgi.
Niemniej jednak było to dla Europy piorunem z pogodnego nieba, gdy Napoleon Mały, jak go nasz autor nazywał, podzielił los Wielkiego — z dodatkiem hańby.
Sedan zaćmił Waterloo.
(P. T.)
KONIEC.