Rozprawa nad adresem w biurach Izby Parów.
Należałem do czwartego biura.
Między innemi zmianami, proponowałem taką:
— Było powiedziane: „Nasi książęta! ukochane dzieci wasze spełniają w Afryce obowiązki sług państwa!
Radziłem zmienić:
„Książęta! ukochane dzieci wasze, spełniają w Afryce swoje obowiązki sług państwa.“
Te drobne moje żądania wydały się dziką opozycyą.
Izba Parów nie pozwoliła panu Alton-Shée wymienić nawet nazwy Konwentu.
Powstał straszliwy hałas, wywołany głośnem uderzaniem przecinaczek o pulpity i okrzykami:
— Do porządku!
Mówcę ściągnięto prawie przemocą z trybuny, Miałem wówczas ochotę zawołać:
— Sam i robicie posiedzenie Konwentu; tylko, że z nożami drewnianemi!
Ale powstrzymała mnie myśl, że uwagi tego rodzaju, w owym stanie rozdrażnienia, nie byliby przebaczyli nigdy, nietylko mnie, co mi było obojętnem, ale prawdom spokojnym, które miałem do powiedzenia i do których przyjęcia mogłem ich skłonić W przyszłości,