Strona:Wiktor Hugo - Rzeczy widziane 1848-1849.djvu/22

Ta strona została przepisana.
II.
1848.
I.
Dni Lutowe.
Dzień 23.

...Gdym przybył do Izby Parów, była punkt trzecia — generał Rapatel, wychodzący z ubieralni, mówi mi:
— Posiedzenie skończone.
Udaję się więc do Izby posłów.
W chwili, gdy kabryolet mój wjeżdżał w ulicę Lille, spostrzegam wysuwający się z ulicy Bellchasse zbity i nieprzebrany tłum ludzi w kamizelkach, bluzach i czapkach robotniczych, zmierzający ku Izbie.
Drugi koniec ulicy zajęty był i zagrodzony szeregami piechoty liniowej, z bronią na ramieniu.
Mijam tłum mężczyzn w bluzach, pomieszanych z kobietami i wołających:
— Niech żyje reforma! Niech żyje wojsko! Precz z Guizotem!
Stanęli mniej więcej na odległość strzału od szeregów piechoty.