co możemy wam powiedzieć: pan Thiers nie jest już ministrem, marszałek Bugeaud nie jest komendantem (Oklaski). Zastąpieni są przez marszałka Gerard’a i przez Odilona Barrot (Oklaski, ale rzadsze). Izba jest rozwiązana. Król abdykował (Aklamacya powszechna). Księżna Orleanu jest Regentką (kilka odosobnionych oklasków wśród głuchych pomruków).
Mówię dalej:
— Nazwisko Odilona Barrot jest dla was poręczeniem, że nastąpi jaknajszersze odwołanie się do narodu i że otrzymacie rząd reprezentacyjny, w najszczerszej formie.
Z kilku stron dochodzą nas oklaski, ale zarazem jest rzeczą oczywistą, że tłum pozostał w niepewności i że nie jest zadowolony.
Cofamy się do sali merostwa.
— Trzeba teraz — mówię do p. Moreau — iść na plac Bastylii, powtórzyć ogłoszenie.
— Widzisz pan dobrze, że to na niewiele się przyda — odpowiada Moreau ze smutkiem. — Regencya nie zrobiła wrażenia. A mówiłeś pan tu, gdzie cię znają, gdzie cię kochają! Na placu Bastylii znajdziesz zreweltowany tłum przedmieść, który może cię przyjąć wcale nieosobliwie.
— Z tem wszystkiem pójdę, przyrzekłem Barrot’owi.
— Mam już inny kapelusz — wtrącił z uśmiechem Moreau — ale przypomnij pan sobie mój poranny...
— Rano wojsko i lud stali naprzeciw siebie, była więc obaw a starcia; w obecnej zaś chwili lud jest sam, lud jest panem...
Strona:Wiktor Hugo - Rzeczy widziane 1848-1849.djvu/45
Ta strona została przepisana.