Uroczysta to była chwila. — „Słyszeliśmy przechodzącą koło nas Historyę“ — mówił mi potem Bocage.
Lamartine podniósł głowę i rzeki:
— Będę zwalczał Regencyę.
W kwadrans potem, księżna Orleanu przybyła do Izby, trzymając za ręce obu swoich synów: hrabiego Paryża i księcia de Chartres. Odilon Barrot nie był przy niej. Towarzyszył jej książę de Nemours.
Deputowani przywitali ją aklamacyą. Lecz, ponieważ Izba była rozwiązaną, czyż to byli deputowani?
P. Crémieux wszedł na trybunę i proponował uznanie rządu tymczasowego. Odilon Barrot, po którego posyłano do ministeryum, ukazał się wreszcie i przemówił za Regencyą, ale niezbyt gorąco.
Naraz fala narodu i gwardyi republikańskiej z bronią i sztandarami wdarła się do sali.
Księżnę Orleanu razem z dziećmi uprowadzili przyjaciele.
Wówczas Izba Posłów rozpłynęła się w powodzi, niby jakiegoś nowego zgromadzenia rewolucyjnego.
Do tego tłumu przemawiał Ledru-Rollin. Po tem wystąpił Lamartine, oczekiwany i oklaskiwany. Zwalczał, według obietnicy, Regencyę.
Wszystko było powiedziane. Nazwiska proponowanych członków Rządu Tymczasowego rzucano ludowi, a on okrzykami tak lub nie odbywał głosowanie, W ten sposób zostali wybrani kolejno: La-
Strona:Wiktor Hugo - Rzeczy widziane 1848-1849.djvu/51
Ta strona została przepisana.