Strona:Wiland - Libussa.djvu/14

Ta strona została skorygowana.
— 10 —

ukazała mu się na brzegu strumyka Sylfia.
„Dziękuię tobie (rzecze z uprzéymym głosem) żeś niedopuścił zrąbać to drzewo, z którém me życie iest połączone: wiedz albowiem, że przyrodzenie, obdarzywszy nasz rodzay naywiększą siłą i czynnością; połączyło nasze przeznaczenie z drzewami na których mieszkamy. Za pomocą nas, król lasów wznosi swą głowę nad drzewa i krzaki: my wzbudzamy obrót soków iego od korzenia, aż do wierzchołka, stąd odbiéra ono moc przeciwienia się burzom i upadkowi. Przez to więc mówię życie nasze iest połączone z życiem drzewa: starzeie drzewo i nas starość uciska; schnie, wtedy i nasze się ukraca życie, i zasypiamy podobnie iak śmiertelni dopóty, póki przez wieczny obrót wszech rzeczy lub przypadek, lub też potajemnym ustanowieniem przyrodzenia; bytność nasza nie złączy się z nowym zarodkiem. Dla tego osądź, iak wielką mi zdziałałeś przysługę swoią pomocą i na iaką zasługuiesz wdzięczność. Wymagay ode mnie iakiéy chcesz nagrody za twóy uczynek, wynurz życzenia twego serca, a te natychmiast będą uskutecznione.“
Krakus milczał. Widok nadobnéy Sylfii, uczynił mocniéysze na sercu iego wraże-