Strona:Wiland - Libussa.djvu/52

Ta strona została przepisana.
— 48 —

w nayniebespieczniéyszém położeniu: okryła twarz swoię, aby ukryć rumieniec wstydliwości który ią okrył. Niewymówiwszy ani słowa, dała znak Władomirowi aby wyszedł, iakoby chciała pomyśleć o iego zamiarze.
Natychmiast rozkazał donieść o sobie odważny rycerz Mieczysław i żądał takoż aby go wysłuchano. „Naypowabniéysza córko Xiążęcia! (rzekł on przy wchodzie do pokoiu Libussy) piękna gołębico, nie należy, iak iuż ci iest wiadomo, saméy iednéy zostawać, ale wybrać małżonka. Dumny sęp uwielbiał ią i okrasił pieknémi piórami; ale ona ma rozum i połączy się ze srogim sępem. Chciwy iastrząb, będący pierwéy chytrym ptakiem, zupełnie odmienił teraz swoię naturę: teraz on łagodny i cichy, bo kocha piękną gołębicę, i żąda, aby ta z nim się połączyła. Chociaż u niego dziób zagięty i ostre szpony, lecz nie lękay się, on ich użyie na obronę pięknéy gołębicy, swoiéy kochanki, aby żadne ziemne stworzenie niemogło iéy szkodzić. Albowiem on wierny i pierwszy przysiągł w dzień iéy na tron wstąpienia. Teraz powiedz mi, czy będzie kochać gołębica wiernego swego iastrzębia?“