Strona:Wilhelm Bogusławski - Wizerunek czynności i zasług Towarzystwa Przyjaciół Nauk Poznańskiego.pdf/15

Ta strona została przepisana.

czasie i na żądanie rodziny praca jego odesłaną być musiała. Z pozostałych dwóch prac pierwszeństwo przyznano Maciejowskiemu i jego pracę uwieńczono nagrodą r. 1872, z funduszu ofiarowanego na ten cel przez hr. Augusta Cieszkowskiego w sumie 6000 złp. Drugą ważną sprawą był zapis zmarłego w sierpniu r. 1858 Norberta Bretkrajcza, mieszkańca powiatu Pleszewskiego, około 15000 talarów na wspieranie literatury ojczystej, za pomocą udzielania nagród za napisanie najlepszych dzieł, bądź to dramatycznych, na dziejach ojczystych opartych, bądź to historycznych, ekonomiczno-politycznych, lub fizyologicznych. Wykonawcą testamentu był hr. Alfons Taczanowski, któremu po długich zabiegach udało się ocalić tylko 5500 talarów.
Zbiory Towarzystwa ciągle mnożyły się z nadsyłanych darów, których dla braku miejsca wyliczyć tu wszystkich niepodobna. Lecz były między niemi takie, o których zamilczeć nie możemy. Rodzina Moraczewskich z Chałów ofiarowała bibliotekę po zmarłym historyku Jędrzeju Moraczewskim, składającą się z 1000 dzieł, kilkunastu woluminów rękopisów, przeszło 200 sztuk monet średniowiecznych obcych i jednej Mieczysława I, nader rzadkiej. Mały ten pieniążek jest nieocenionej wartości, bo służy do rozstrzygnięcia kwestyi o biciu monety polskiej w X wieku. Hrabina Mielżyńska i zacny mąż jej Seweryn, mając na pieczy zbiory Towarzystwa, nabywali i do zbiorów przysyłali wiele rozmaitych cennych przedmiotów, pomiędzy którymi celuje łańcuch srebrny, pysznej roboty, dar samej pani Mielżyńskiej. Hr. Józef Mielżyński także zbierał co mógł dla Towarzystwa Słowem, zacna rodzina Mielżyńskich troszczyła się o zbiory Towarzystwa, jakby o powiększenie funduszu dla własnych dzieci. A gdy z Miłosławia przybyły zbiory barona Rastawieckiego i coraz nowe z innych stron nadsyłano dary, nowa urosła troska o zdobycie odpowiedniego pomieszczenia dla przeszło 500 obrazów olejnych, 20000 książek, około 1400 rycin, kilku tysięcy wykopalisk i innych przedmiotów. Brakowało przestrzeni i światła. Ciasnota w domu przy ulicy Młyńskiej gwałtownie wymagała obszerniejszego gmachu.

III.
Składki na budowę gmachu. Zapis Mielżyńskich r. 1871. Zapisy Krasińskiego i Zienkiewicza. Prace wydziałów Towarzystw. Śmierć prezesa K. Libelta w r. 1875.

Jeszcze w r. 1867 Zygmunt Szułdrzyński, pojmując nieuchronną potrzebę nabycia na własność Towarzystwa domu, rozpoczął na ten cel składkę publiczną i wraz z bratem Władysławem ofiarował 1000 talarów. Składka