Ta strona została przepisana.
zaś ze strasznym szlochem pada na kolana, opierając
głowę o stół. Świeca na nim się przewraca, gaśnie; w pokoju panuje ciemność).
BODEŃCZYK (wchodzi, staje na progu): Otóż i jestem, moi drodzy!
…Cco to?
(Wyjmuje zapałki z kieszeni, zapala). Co się tu stało?
[Kurtyna spada].