Ta strona została przepisana.
116
MACBETH.
MACBETH.
Co tam za wieści?
SEJTON.
Wszystko się potwierdza,
Jak doniesiono, panie.
MACBETH.
Będę walczyć.
Dopóki mięsa nie odrą mi z kości.
Podaj mi zbroję.
SEJTON.
Jeszcze nic nie nagli.
MACBETH.
Wolę ją przywdziać.
Słać więcéj konnych, rozpuścić objazdy:
Na szubienicę kto postrach roznosi!
Podaj mi zbroję. — Jak się miewa wasza,
Chora, lekarzu?
LEKARZ.
Nie tak chora, jako
Dręczona raczéj schorzałem marzeniem,
Które odjęło pokój jéj umysłu.
MACBETH.
Ulecz ją z tego;
Zdołasz uzdrowić ty schorzały umysł;
Wyrwać pamięci wkorzenioną boleść;
Wygładzić troski na mózgu wyryte,
I jakim słodkim trunkiem zapomnienia,
Odwieść nieczysty stek trwożących marzeń,
Co cisną serce?
LEKARZ.
W tém sama chora winna sobie radzić.