Strona:William Shakespeare - Dramata Tom II tłum. Komierowski.djvu/132

Ta strona została przepisana.
130
POGLĄD

miętności; jeżeli Romeo zajmuje nas i zadziwia wdzięcznem kołysaniem się idyllicznych uczuć na tle silnie tragiczném, Macheth jest szczytem przedstawienia i żywego malowidła zgrozy, do jakiéj się zbłąkana namiętność, ufna we własną siłę, podnieść zdoła. W jakich że tu silnych zarysach oddany jest cały wiek rycerski, rubej i szorstkiéj północy; jakie potężne życie na okół rozlane; co za olbrzymie postacie wiją się przed nami w heroicznym kothurnie; jakże inaczéj występuje tyrański on Macheth, obok bohaterskich figur Macduffa, Banca, Sivarda, niżeli on karzeł Ryszard III w skarłowaciałém otoczeniu i czasie!
Miejscowo przeniesieni jesteśmy w górzystą krainę Szkocyi. Siedziby przesądu i zabobonów. Lud z zmysłowych pochwytów, pragnie odgadywać tajemnice nadzmysłowego świata. Pełno wróżb w życiu moralném ze znamion nieżywotnéj natury i zwierząt. Wiara lekka, kołysana ruchliwą fantazją. Wysłowienie szybkie, w twardy zbiegające wyraz; język wysoko poetyczny; obrazowanie w nim niezwykłe; znamiona, które dziś jeszcze nie zatarły się w pokoleniu Gallickiém.
Z tym mistrzowskim zarysem czasu i miejsca, idą w zawód obrazy pojedynczych przygód i położeń. Tu w następstwie żywego opisu bitwy, oddana swoboda ustronia, w wesołym powrocie jaskółki do mieszkania Macbetha. Obok ufności i wewnętrznego spokoju towarzyszących nieoględnemu królowi w gościnie u swego mordercy, owo passowanie się wzburzonych uczuć Macbetha, jako zapowiedź zbrodni, po których stopniami, zstępuje w przepaście swéj zguby. Jakaż to oryginalność w utworze sióstr losu? Co za siła w odda-