Strona:William Shakespeare - Dramata Tom II tłum. Komierowski.djvu/135

Ta strona została przepisana.
133
NA MACBETHA.

townie wstrząsa jego duchem, że człowiek ów, który ponosi głębokie męczarnie sumnienia, gdy do błogosławieństwa sennych synów Duncana, Amen domówić nie może, pod wpływem groźnej namiętności, radby przeskoczyć owo przyszłe życie. Mąż ten stojący przed nami w całéj pełni siły zmysłowéj, nosi w sobie zaród zło-wróżbiéj namiętności. Myśli próżności, dumy i chęci panowania owładły jego sercem. Były one oddawna przedmiotem poufnych zwierzeń obojga małżonków. Oswajali się z niemi i lubowali się w nich tajemnie, nie dając im wszakże kierunku. Nastaje czas, kiedy państwo pod władzą słabego Duncana, rozprzęga się nierządem. Zewsząd bunty; dumni lennicy wyłamują się z pod uległości. W tym czasie zamieszek występuje Macbeth na scenę; uśmierza rokosz; uznany wybawicielem ojczyzny; czuje się wyższym od wszystkich co go otaczają. Godność Cawdora przydaje mu potęgi, rozbudza tlejące dotychczas w nim namiętności; dawne jego pomysły nabierają kierunku, a gdy sam król narzuca mu się poufnie do domu, zamiar jego dojrzewa i ofiara zostaje wybraną.
Nim pomysł zamordowania króla dośpiał w umyśle Macbetha, żywioły złego i dobrego ważą się w nim do równi. Gdy go pierwsza pokusa nachodzi, wstrząsa głębie jego duszy, lecz on dla tego waży się, pomiędzy oczekiwaniem, aż mu się sama droga godności otworzy, a chęcią usunięcia na przebój tamującej zapory. Jeżeli los mi przeznaczył koronę, niech ją sam poda bez mego udziału. Im więcéj okoliczności układa się do jego celu, tem żywsza walka z sumnieniem. Gdy ma zapowiedziany przyjazd królewski, pragnie niepokojący go zamiar