Strona:William Shakespeare - Dramata Tom II tłum. Komierowski.djvu/136

Ta strona została przepisana.
134
POGLĄD

odłożyć na późniéj; gdy ofiara sama się podaje, budzi się w nim uczucie wdzięczności i potrzeba całéj przebiegłości żony, aby go owładnąć, strącić ze stanowiska równowagi moralnéj i powzięty przez nią zamiar, raz przywieść do skutku.
Ta ciągła pokusa, to rozniecanie w mężu tlejącéj dumy i nastrajanie w nim żądzy czynu; to głuszenie wszelkich uczuć sumnienia i postawienie jego woli na szczycie zapamiętałości, z którego śmie opór stawiać samemu losowi, strącającemu go w końcu, jest głównym celem zabiegów żony i stanowi zadanie sztuki.
Lady Macbeth na pierwsze wejrzenie, staje jak druga klitemnestra, dumna, okrutna, nieustraszona, przebiegła, wyzuta z wszelkich uczuć litości i wrażeń sumnienia. Niewiasta olbrzymiéj potęgi, więcéj w nas budzi przestrachu, niż nienawiści. W przeciwieństwie męża wahającego się i pełnego urojeń, ona zachowuje spokojną rozwagę i zimną krew, nie ulega żadnym nadprzyrodzonym pokusom. Jasno widzi przed sobą cel do którego dąży, gotowa obojętnie roztrącić własne dziecko, gdyby to stało na przeszkodzie jéj zamiarom. Przed czynem nie mięsza ją żaden wyrzut sumnienia, żadna obawa skutków; po czynie, skłonna wszystko puścić w niepamięć. Czuje że rozbiór takich rzeczy, mógłby nas łacno przywieść do szaleństwa.
Po odczytaniu zło-wrożbiego listu, przenikliwe jéj spojrzenie, w jednéj chwili chwyta za całą przyszłość jak by już spełnioną i zarazem dosięga wszelkich zawad, które jeszcze napotkać może. Lęka się w mężu owéj dziecinnéj prostoty, która mu wzbroni najkrótszą iść drogą.