Strona:William Shakespeare - Dramata Tom II tłum. Komierowski.djvu/203

Ta strona została przepisana.

ODSŁONA II. SPRAWA IV. Równie dziewice kiedy przetykają, Czótnka po przędzy, zwykły onę nucić. Wiele w niój prawdy i prostoty razem A jak wiek stary, tak sobie niewinnie, Igra z miłością. BŁAZEN. Czy wolno już zacząć? KSIĄŻE. Owszem, zaśpiewaj, proszę cię.

(Muzyka).

ŚPIEW. BŁAZEN. Bywaj śmierci bez odwłoki; A wy znieście moje zwłoki, W cyprysowy smętny las; Bo mi tchnienie, a z nim życie, Dobił skrycie, Krasnej dziewki srogi raz. I w owicie wybielone, Wiórkiem cisu opruszone, Mnie otulcie, a tam w grobie, Usnę sobie. Nie chcę wianków na całuny, I na wieko czarnéj truny, Niech nie spada żaden kwiat; A gdzie złożę moje kości, Niech nie gości, Ani druch, ni żaden swat. O grobowéj mej zaciszy, Niech wędrowiec nie posłyszy;