Strona:William Shakespeare - Dramata Tom II tłum. Komierowski.djvu/31

Ta strona została przepisana.
29
ODSŁONA I. SPRAWA VI.



SPRAWA VI.
Tamże, przed zamkiem.
Słychać oboje. Dworzanie Machetha na służbie.
Wchodzą: DUNCAN, MALCOLM, DONALBAIN, BANQUO, LENOX, MACDUFF, ROSSĘ, ANGUS i SŁUŻBA.
DUNCAN.

Ten zamek leży w pięknej okolicy;
Tu tchnie odżywne i lekkie powietrze,
I łechce zmysł nasz.

BANQUO.

Gość lata, jaskółka,
Co zwykła dachy kościołów osiadać,
Swém przywiązaniem do tych miejsc poświadcza,
Że samo niebo miléj w nich oddycha;
Nie znajdzie gzemsu, szczerby i wypustu
W murze, gdzie ptak ten nie ściele kolebki,
Dla swoich piskląt nie zawiesi łoża;
I uważałem, że gdzie ta ptaszyna,
Najwięcéj lubi gnieździć się i gościć,
Tam i powietrze jest lżejsze.

(Wchodzi Lady Macheth).
DUNCAN.

Otóż i nasza zacna gospodyni!
Życzliwość zwykła nasza towarzyszka,
Za nami podczas wprowadza niepokój,
Nam miły jednak, przez samą życzliwość;
I wy tym torem przejrzyjcie swe trudy,
A za niepokój któryć w dom wnosiemy,
Dajcie: Bóg zapłać i bądźcie mu radzi.