Strona:William Shakespeare - Dramata Tom II tłum. Komierowski.djvu/68

Ta strona została przepisana.
66
MACBETH.
2. ZBÓJCA.

Możem zawierzyć, skoro nam objawia,
Naszą powinność i naszą posługę.

1. ZBÓJCA.

Więc zostań przy nas. Na stronie Zachodu,
Połyska jeszcze słabe pasmo dzienne;
Przyspiesza kroku znużony wędrowiec,
Ażeby wcześnie zdążyć do gospody,
I już się zbliża ten, kogo czekamy.

3. ZBÓJCA.

St! Słyszę tentent.

BANQUO (w głębi).

Dajcie światła, hej tam!

2. ZBÓJCA.

To on, wszak reszta spodziewanych gości,
Już jest na zamku.

1. ZBÓJCA.

Jezdni wymijają.

3. ZBÓJCA.

Dobre ćwierć mili, ale on jak inni,
Ztąd zwykł iść pieszo do zamkowéj brony.

(Wchodzą Banquo i Fleance, przed niemi sługa z pochodnią)
2. ZBÓJCA.

Światła! hej, światła!

3. ZBÓJCA.

To on.

1. ZBÓJCA.

Baczność.

BANQUO.

W nocy
Grozi ulewa.