Strona:William Shakespeare - Dramata Tom II tłum. Komierowski.djvu/72

Ta strona została przepisana.
70
MACBETH.
LENOX.

Czy wam się mój królu,
Podoba zasiąść?

(Duch Banqu-a staje i zajmuje miejsce przeznaczone dla Macheth-a).
MACBETH.

Już byśmy tu całą,
Ojczyzny mieli chwałę zgromadzoną,
Gdyby nasz zacny Banquo był obecnym;
Wolem go raczéj winić o niegrzeczność,
Niż ubolewać nad jaką przygodą!

ROSSE.

Mój królu, jego nieobecność plami
Raz dane słowo. Chciejcie miłościwie,
Nasz stół zaszczycić dostojną osobą.

MACBETH.

Miejsca zajęte.

LENOX.

Tu jest wolne miejsce.

MACBETH.

Gdzie?

LENOX.

Tu, mój królu. Co was tak obrusza?

MACBETH.

I któż to sprawił?

LORDOWIE.

Co takiego, królu?

MACBETH.

Wyrzec nie zdołasz że ja, i dla czego
Potrząsasz ku mnie skrwawionym kędziorem?