Strona:William Shakespeare - Dramata Tom II tłum. Komierowski.djvu/74

Ta strona została przepisana.
72
MACBETH.

Co mnie przeraża? kiniesz, więc i przemów.
Jeźli umarli mają do nas wracać
Z kostnic i mogił, przeniesieni ich groby,
Do wnętrza sępów.

(Duch znika).
LADY MACBETH.

Cóż! ciebie całkiem ogarnia szaleństwo?

MACBETH.

Jak żyw tu stoję, zoczyłem go istnie.

LADY MACBETH.

Fe, wstydź się!

MACBETH.

Dawno krew już przelewano,
Zanim ujęło jeszcze prawo w karby,
Powolny zwyczaj; o i potem jeszcze,
Spełniano mordy okropne dla ucha.
Ale naówczas, skoro mózg postradał,
Człowiek umierał i już raz zakończył,
A teraz wstaje o dwódziestu zgubnych
Na głowie bliznach i przychodzi tutaj
Płoszyć nas z stołków. To są więtsze dziwy,
Niż same mordy.

LADY MACBETH.

Miłościwy panie,
Stęsknieni goście wasi.

MACBETH.

Przepominam.
Nie dziwcie mi się, drodzy przyjaciele;
Dziwaczna słabość często mnie nawiedza;
Kto zna mnie, łatwo oswaja się. Daléj,