Strona:William Shakespeare - Lukrecja.djvu/45

Ta strona została przepisana.
CXXVI.

„O ty Przypadku, wielkie są twe winy!
Ty ręką zdrajcy kierujesz; jagnięta
Podsuwasz wilkom; ty pewnej godziny
Podżegasz zbrodnię, że już nie pamięta,
Iż są rozumu, praw i ustaw pęta;
W twej mrocznej celi ma grzech swoje leże
I dusze, obok przechodzące, bierze.

CXXVII.

„Przez cię westalka łamie swoje śluby;
Skry rozdmuchujesz, by czystość stopniała;
Tłumisz uczciwość, prawdę pchasz w dół zguby,
Rajfurze podły! Tam, gdzie rosła chwała,
Przez cię, ty łotrze, krzewi się zakała!
Zdrajco, złodzieju i uwodzicielu,
Żółć jest w twym miodzie, smutek w twem weselu!

CXXVIII.

„Tajna twa rozkosz rodzi srom otwarty,
Publiczne posty twa uczta sprowadza.
Po szumnych nazwach idą zmięte karty,
Posmak piołunu słodycz twą rozsadza;
Marną jest tylko twej próżności władza!
Tak jesteś podły, przypadku, a czemu
Tylu władaniu oddaje się twemu?

CXXIX.

„Kiedyż z pomocą przyjdziesz do nędzarzy,
By na ich prośby świat już nie był głuchy?
Ubicia sporów kiedyż czas się zdarzy?